poniedziałek, kwietnia 27, 2009

Koniec jesieni, zima 2009

________________________________________________

POLSKIE SZKOŁY W AUSTRALII
Jako przewodnicząca Komisji Oświatowej Polonii Australijskiej z wielką przyjemnością czytam artykuły w Tygodniku Polskim o szkołach polskich w Australii. Zuważyłam jednak, że nie wszystkie z nich zostały zaprezentowane na łamach tego tygodnika. A szkoda ponieważ sądzę, że na pewno warto byłoby o nich też się dowiedzieć. Postanowiłam zatem przedstawić informacje o jedynej w chwili obecnej, szkole polskiej w Zachodniej Australii, Polskiej Szkole Sobotniej imienia Adama Mickiewicza w Perth. W przeszłości polskich szkół w Zachodniej Australii było kilka, ale niestety, z różnych powodów zakończyły one swoją działalność.

Polska Szkoła Sobotnia im. Adama Mickiewcza w Perth istnieje od 1952 roku i jest jedną z pierwszych szkół polskich otwartych na terenie całej Australii. W tej szkole rozpoczęłam pracę jako nauczyciel tańca w 1968 roku, a w 1981 roku objęłam kierownictwo szkoły i prowadziłam ją nieprzerwanie przez następnych 27 lat. Praca w szkole nie była łatwa, ale dzięki poświęceniu i zaangażowamiu nauczycieli, szkoła systematycznie rozwijała się i umacniała. Ogromną rolę odegrali w tym również i rodzice. Bez nich szkoła nie istniałaby. Oni to właśnie w miarę swoich możliwości wspierali ją finansowo i moralnie. Polską szkołę w Perth również wspomagały i popierały organizacje polonijne z Perth.
W chwili obecnej do Polskiej Szkoły w Perth stopnia podstawowego i maturalnego uczęszcza 48 uczniów. Nauczyciele nie są zatrudniani przez Ministerstwo Szkolnictwa Zachodniej Australii i w szkole nie ma tzw. Community Language School.

Zajęcia w klasach stopnia maturalnego w Polskiej Szkole w Perth rozpoczęły się w 1996 roku. Dzięki pomocy byłej przewodniczącej Komisji Oświatowej Polonii Australijskiej p. Magdy Rzóskiej-Krzysztoń, szkoła przygotowała pierwszą uczennicę do matury z j. polskiego, która zdała ją z najwyższą oceną. Od tego przełomowego momentu, prawie każdego roku, uczniowie Polskiej Szkoły w Perth zdają maturę przed komisją egzaminacyjną z siedzibą w Południowej Australii. Odbywa się to wszystko w tym samym dniu i w tym samym czasie, gdy wszyscy inni uczniowie polskich szkół w Australii siadają do pisemnego egzaminu. Jedyna różnica dotyczy egzaminu ustnego. Ten egzamin uczniowie Polskiej Szkoły w Perth zdają telefonicznie pod kontrolą zatwierdzonych przez ministerstwo szkolnictwa nauczycieli. Świadectwa maturalne polskim maturzystom z Perth wręczane są podczas uroczystych akademii 11-sto Listopadowych. Bardzo często są one wręczane przez polskiego konsula z Sydney.

W Polskiej Szkole w Perth, tak jak w każdej innej szkole podstawowej, prowadzone są lekcje śpiewu, deklamacji wierszy i tańca. Od wielu lat wyuczone piosenki, wiersze i tańce prezentowane są na uroczystych akademiach 3 Maja i 11 Listopada. Trudno mi teraz wyobrazić sobie akademie bez udziału dzieci z Polskiej Szkoły. Zawsze ze wzruszeniem oglądam takie występy i cieszę się osiągnięciami uczniów i nauczycieli. W ciągu ostatnich kilkunastu lat szkoła zaprezentowała także wiele inscenizacji teatralnych, takich jak: Kot w Butach, Kopciuszek, Śpiąca Królewna, Krakowskie Wesele, Powrót Taty, Kubuś Puchatek, Abecadło Krakowskie, Piękna Nasza Polska Cała, Rzepka i, Jasełka. Wiele dzieci biorących udział w tych inscenizacjach wykazało się dużymi talentami aktorskimi i to właśnie oni są trzonem Młodzieżowego Teatru Polskiego Scena '98 prowadzonego przez O. Tomasza Bujakowskiego.
W Polskiej Szkole w Perth narodził się także znany zespół taneczny Kukułeczka który już się usamodzielnił i pięknie reprezentuje Zachodnią Australię na różnych festiwalach polonijnych i wielokulturowych. W chwili obecnej w szkole działa nowy zespół taneczny pod nazwą Mała Kukułeczka prowadzony przez instruktorki tańca które ukończyły czteroletni kurs folklorystyczny w Rzeszowie. Ciekawostką jest fakt, że instruktorki to absolwentki Polskiej Szkoły w Perth i tancerki z zespołu Kukułeczka.

Wiele lat temu, w Polskiej Szkole w Perth zainicjowano koncerty młodych talentów pod nazwą "Dzieci dla dzieci". Dzieci same zgłaszają swój udział w koncercie i bez pomocy nauczycieli prezentują swoje umjejętności w grze na różnych instrumentach, w śpiewie, recytowaniu wierszy lub pokazie rozmaitych sztuczek. Za udział w koncercie każdy uczestnik otrzymuje specjalny dyplom. Stwierdzam, że takie występy dla dzieci są bardzo efektywne, ponieważ wyrabiają w dzieciach odwagę, pamięć i umjejętności artystyczne.

Dzieci z Polskiej Szkoły w Perth biorą czynny udział w różnych konkursach nie tylko lokalnych, ale także ogólnoaustralijskich oraz polskich. Między innymi uczestniczyli w konkursach w których tematem były przykładowo: Druga Wojna Światowa, Powstanie Warszawskie, Solidarność, Generał Władysław Anders i Konrad Korzeniowski. W roku 2000 uczniowie z Polskiej Szkoły z Perth zdobyli aż 11 z 18 nagród w konkursie zorganizowanym przez radio SBS. Każdego roku w okresie wielkanocnym wszystkie dzieci biorą udział w konkursie pisanek którego organizatorem i fundatorem nagród jest Koło Polek w Perth.
Przez wiele lat w Zachodniej Australii organizowany był konkurs pod nazwą Multicultural Book Competition. Konkurs polegał na napisaniu i zilustrowaniu małej książeczki w wybranym przez dziecko języku. Dla ponad 800 uczniów i uczennic z różnych szkół, nie tylko etnicznych, była to wspaniała okazja do prezentowania swoich umjejętności w posługiwaniu się innymi językami. W tych konkursach dzieci z Polskiej Szkoły w Perth odnosiły duże sukcesy otrzymując za swoje prace wiele nagród i wyróżnień. Warto w tym miejscu nadmienić, że dzięki Radzie Polonii w Zachodniej Australii, nagrody konkursowe w roku 2004 wręczał polski konsul generalny dr Tadeusz Żyliński, a w roku 2006 Jego Ekscelencja Ambasador Polski Jerzy Więcław wraz z małżonką.

Od ponad trzydziestu lat Polska Szkoła w Perth ma stałą, comiesięczną pozycję w polskich programach radiowych Głos Polonii, emitowanych na antenie radia etnicznego 6EBA FM. W tych pozycjach prezentowane są nie tylko aktualne "Wiadomości ze szkolnego podwórka", ale także nagrane występy artystyczne dzieci.

Polska Szkoła w Perth uroczyście świętuje każdy kalendarzowy Dzień Matki, Dzień Ojca, Dzień Dziecka, a także Wielkanoc i Boże Narodzenie. Uroczystości Dnia Matki i Ojca rozpoczynają się Mszą Świętą dziękczynną, po czym są okolicznościowe występy artystyczne dzieci i poczęstunek przygotowany przez rodziców. Każdorazowo dzieci wręczją swoim rodzicom, wcześniej wykonane, pamiątkowe laurki.
Główną siedzibą Polskiej Szkoły w Perth jest Dom Polski który znajduje się obok plebanii i kościoła polskiego, szkoła ma zatem ścisły kontakt z O. Franciszkanami którzy prowadzą lekcje religii w szkole. W okresie Świąt Wielkiej Nocy, tradycyjne Święcone Szkoły Polskiej jest wielkim wydarzeniem w szkole które pozwala zapoznać i przybliżyć dzieciom piękne, polskie tradycje wielkanocne.

Sprawy finansowe to bardzo istotna rzecz dla każdej organizacji i w tym względzie Polska Szkoła w Perth nie jest wyjątkiem. Szkoła prowadzi skrupulatne rozliczenia z każdej imprezy, dotacji i opłat rodziców. Szkoła prowadzi sklepik dla dzieci, które często niecierpliwie czekają na przerwę w lekcjach, aby kupić sobie coś ze smakołyków przygotowanych przez troskliwe mamusie.
Od roku 1981 szkoły etniczne otrzymują na każde dziecko dofinansowanie od Rządu Stanowego i Federalnego. Kwota ta nie wystarcza jednak na prawidłowe funkcjonowanie szkoły tak więc rodzice muszą zbierać dodatkowe fundusze na pokrycie bieżących rachunków. Bardzo często jest to sprzedaż czekoladek lub loterie fantowe podczas różnych imprez szkolnych.
Od czasu do czasu dodatkowe fundusze szkoła otrzymuje z Fundacji im. Stanisława Bluma, Lotterywest i Konsulatu Generalnego w Sydney. Dzięki tym funduszom szkoła mogła kupić niezbędny sprzęt szkolny i komputerowy który ułatwia prawidłowe funkcjonowanie szkoły. Tak jak wiele innych szkół polskich w Australii Polska Szkoła w Perth otrzymała również pomoc ze Wspólnoty Polskiej, w postaci podręczników i sprzętu audiowizulanego.

Podróżując po Australii, zuważyłam duże zainteresowanie językiem polskim wśród dorosłych, którzy z różnych przyczyn chcą pogłębić swoje wiadomości o polskiej kulturze i o języku polskim. Najczęściej są to potrzeby osobiste, takie jak szybki wyjazd do Polski lub małżeństwo z osobą polskiego pochodzenia. Wielu z tych ludzi wyraża otwarcie swój żal do rodziców, że „nie posłali mnie do polskiej szkoły kiedy byłam małym dzieckiem, a teraz nie mogę się porozumieć z rodziną w Polsce...”. W tym przypadku Polska Szkoła w Perth może poszczycić się dużym osiągnięciem. Do szkoły uczęszcza regularnie, na cotygodniowe lekcje języka polskiego 20 studentów, którym lekcje sprawiają wielką przyjemność i którzy bardzo cieszą się ze swoich skromnych osiągnięć i postępów.

Praca szkół podstawowych jest bazą do nauczania podstaw języka i rozwijania go, wykorzystując różne formy i metody. Szczególnie wśród dzieci zajęcia muszą być ciekawe i interesujące. Wielokrotnie konkurują z innymi zajęciami, z których korzystają ich rówieśnicy, np. treningami sportowymi, lekcjami tańca czy muzyki.
W rozmowach z nauczycielami i rodzicami różnych szkół zauważyłam, że prawie wszystkie szkoły mają bardzo podobne kłopoty i cele do zrealizowania: naukę języka polskiego, propagowanie i zapoznawanie z polską kulturą i polskimi tradycjami. W większości są to szkoły prowadzone przez komitety rodzicielskie i pełnych entuzjazmu nauczycieli. Rodzice angażują się w tę pracę aby mieć pewność, że ich dzieci będą rozumieć i mówić językiem rodziców i przodków. Nauczyciele zaś, swoimi umjejętnościami i poświęceniem w ramach pracy społecznej, starają się spełnić oczekiwania rodziców. Rezultaty tych przedsięwzięć są takie, że w większości, uczniowie z przyjemnością uczęszczają na zajęcia szkolne w soboty.

Komitety Rodzicielskie borykają się z finansami i polegają całkowicie na opłatach ze strony rodziców i różnych Fundraising. Każdy z nas dobrze wie, że nauczyciele podstawowych polskich szkół sobotnich mają bardzo niskie wynagrodzenia, bardzo często wystarczające tylko na pokrycie kosztów przyjazdu do szkoły i materiały pomocnicze.
W niektórych stanach są szkoły prowadzone i finansowane przez państwo tzw. Community Languages Schools. Są to szkoły średnie, gdzie nauczyciele mają pełne wynagrodzenie za przepracowane godziny. Polskie szkoły podstawowe przygotowują i zasilają te szkoły w pełnym wymiarze.

Szkoły polskie mogą poszczycić się dużymi osiągnięciami. Od wielu lat uczniowie w szkół średnich mają możliwość zdawania matury z języka polskiego i tym samym mieć dodatkowe punkty wliczane do ogólnej punktacji maturalnej, zwiększające szanse na wybrane studia uniwersyteckie. Znając jeszcze jeden język, mają również większą szansę do uzyskania pracy w różnych placówkach gospodarczych lub finansowych. Od czasu kiedy Polska wstąpiła do Unii Europejskiej znajomość języka polskiego otworzyła większe możliwości pracy w Polsce dla australijskich Polaków, nie mówiąc już o tym, że posiadanie polskiego paszportu ułatwia znalezienie pracy w krajach całej Unii Europejskiej.

Polska Szkoła im. Adama Mickiewicza w Perth istnieje już 57 lat i ten okres działalności ma bardzo dobrze udokumentowany. Oprócz regularnych cotygodniowych biuletynów dla rodziców, szkoła dokumentowała swoją historię w jubileuszowych wydawnictwach z okazji rocznic założenia na 25, 35, 40 45, 50 i 55 lecie. Wydawnictwa te obrazują rozwój szkoły od początku jej założenia przez entuzjastycznych rodziców i działaczy społecznych w 1952 roku, zaraz po przybyciu do Australii, aż do chwili obecnej. Wydawnictwa te, co jest bardzo ważne, zawierają informacje nie tylko w języku polskim, ale rówież i w angielskim, ponieważ umożliwia to zapoznanie Australijczyków i innych grup narodowościowych o szkolnej działalności i szkolnych osiągnięciach.

Stwierdzam, że promowanie polskich szkół nie tylko w gronie polonjinym, ale w całym australijskim społeczeństwie jest bardzo ważną i korzystną rzeczą. Władze lokalne, stanowe czy federalne powinne być informowane nie tylko o osiągnięciach ale także i problemach polskich szkół. Polonijnym wkładem w wielokulturową Australię powinny być nie tylko smaczne polskie jedzenie, piękne tańce i stroje ale również polski język, polska kultura i polskie tradycje.


W tym celu Komisja Oświatowa Polonii Australijskiej podjęła się ambitnego zadania aby zebrać informacje o wszystkich szkołach polskich na terenie Australii. Tych, które należą do Macierzy lub Federacji, Community Language Schools, szkół prowadzonych przez rodziców oraz wszystkich innych szkół polskich działających, ale niezrzeszonych. Komisja zamierza wydać publikację ze spisem polskich szkół, zarówno w języku polskim jak i angielskim, podając ich nazwy, adresy i siedziby. Publikacja ta będzie udokumentowanym źródłem polonijnego wkładu w propagowaniu i szerzeniu języka polskiego w Australii.

Komisja Oświatowa Polonii Australijskiej liczy na pomoc i współpracę wszystkich organizacji polonijnych i osób prywatnych w tworzeniu tej historycznej i bardzo potrzebnej publikacji. Uwagi i propozycje proszę przysyłać na mój adres emailowy halina.szunejko@bigpond.com


Halina T. Szunejko OAM
Przewodnicząca Komisji Oświatowej Polonii Australijskiej
________________________________________________

Uroczystość z okazji rocznicy Konstytucji 3 Maja
tradycyjnie przygotowana przez Polską Macierz Szkolną w Nowej Południowej Walii rozpoczęła się w niedzielę
3 maja o godzinie 12.00 w południe

uroczystą Mszą Świetą celebrowaną przez ks. Artura Botura TCHr w Kościele Św. Wincentego w Ashfield.

Na koncert w Klubie Polskim w Ashfield, który rozpoczął się o godzinie 14 po południu, przybyli zaproszeni goście reprezentujący władze stanowe, lokalne, Konsulat Rzeczypospolitej Polskiej, przedstawiciele duchowieństwa i siostry misjonarki, przedstawiciele organizacji australijskich i polskich, nauczyciele, uczniowie szkół polskich, zespoły taneczne oraz wspaniała grupa Polonii z Sydney.


Mieliśmy przyjemność gościć pana Teda Cassidy - mera Ashfield Municipal Council, który od wielu lat bardzo przyjaźnie obserwuje i popiera aktywność Polonii w Ashfield, z Domem Polskim, Klubem Polskim i rozśpiewaną, tańczącą młodzieżą z zespołu „Syrenka”. Kolejny gość naszej uroczystości, pan Albert Vella, prezes NSW Federation of Community Languages Schools, bardzo aktywnie popiera i reprezentuje interesy różnych grup językowych, nigdy nie zapominając o polskim szkolnictwie.

Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Sydney, dr. Ryszard Sarkowicz, przybył na uroczystość wraz ze swoją małżonką Anną Sarkowicz. W swoim jakże podniosłym wystąpieniu nawiązał do rodzinnej, podkrakowskiej miejscowości Bronowice, w której parę kilometrów od jego domu odbyło się sławne wesele znanego poety Lucjana Rydla z wiejską dziewczyną Jadwigą Mikołajczykówną, na kanwie którego powstał dramat narodowy „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Przytaczając cytat z „Wesela”, niezmiernie wymowny w swoim znaczeniu - szczególnie w dniu tak uroczystym, dniu świętowania Konstytucji 3 Maja, dr. Sarkowicz poruszył zebranych pozostawiając ich pod wielkim wrażeniem - zacytował romowę Jagusi z poetą:
„Panna Jagusia pyta poetę - A gdzie jest ta Polska? - Po całym świecie możesz jej szukać panno młoda i nigdzie jej nie znajdziesz.
- To może i szukać szkoda? - A jest jedna mała klatka o, niech Jagusia przymknie rękę pod pierś - To zakładka gorseta, zeszyta trochę przyciaśnie.
- A co tam puka? - A coż to za pytanie? To serce! - A to Polska właśnie.

...Tak sobie pomyślałem proszę państwa to serce - to Polska właśnie.
1900 rok - Polski nie ma na mapie świata, Polski nie ma tak jak teraz, gdzie możemy powiedzieć jest taki kraj w Europie Polska - Polska była w sercach, w sercach Polaków i dzisiaj dla państwa jakże jest podobnie - ci którzy są z dala od ojczyzny, z dala od tego kraju - to Polska jest w ich sercach, Polska jest w mowie, w pieśni, w tańcach, w kolorowych strojach, a najważniejsze, że jest w sercu i za to chciałem dzisiaj podziękować i prosić aby zawsze tam była.”

Pan Jerzy Krajewski, prezes Polskich Organizacji w NPW, który przybył wraz z małżonką p. Jadwigą Solką-Krajewską, przypomnial w zarysie historię Konstytucji 3 Maja pokreślając, że to była pierwsza konstytucja w Europie, a druga na świecie i nakreślił jej wpływ na dalsze losy narodu polskiego.
W części oficjalnej bardzo podniosłym momentem było wręczenie przez Konsula Generalnego RP dr. Ryszarda Sarkowicza złotego medalu zasługi paniom Mariannie Łacek i Marysi Nowak oraz srebnego medalu zasługi pani Elżbiecie Cesarskiej, za co w imieniu nagrodzonych podziękowała Marysia Nowak - przewodnicząca Polskiej Macierzy Szkolnej w NPW, przytaczając wiersz „Musimy siać”, kładąc szczególnie nacisk na sianie wiedzy, nauki języka polskiego, pielęgnowanie i podtrzymywanie tradycji i kultury polskiej, przez rosławianie w najszerszym tego słowa znaczeniu, Polski na ziemi australijskiej i zachęcanie do znalezienie swojej tożsamości w zderzeniu tych dwóch kultur. Pani Marianna natomiast pokreśliła w swoim podziękowaniu spłacanie długu za wykształcenie w kraju ojczystym i chęć dzielenia się swoim doświadczeniem przy wychowywaniu i kształceniu młodego pokolenia, które może być dumne ze swoich polskich korzeni.

W części artystycznej usłyszeliśmy Nokturn op.27 No.1 oraz Polonez As - dur op. 53 Fryderka Chopina w wykonaniu znanego sydneyskiej Polonii pianisty Grzegorza Kindy.

Inscenizacja słowno-muzyczna „3-Maj” wykonana przez uczniów z Polskich Szkół w Ashfield, Liverpool, Marayong i North Ryde, a przygotowana przez panie Marysię Nowak i Cecylię Macioch - w bardzo obrazowej formie uczniowie przedstawili podział Polski przez zaborców, walkę o niepodległość i uchwalenie Konstytucji 3 Maja w 1791 roku. Jest to karta naszej historii, której wielkość i znaczenie każdego roku uroczyście celebrowana jest przez Polaków i Polonię rozproszoną po całym świecie.


Podczas uroczystości po raz dwudziesty pierwszy wręczono nagrody stypendialne FUNDACJI KULTURALNEJ IM. HARCMISTRZA WITOLDA SZUPRYCZYNSKIEGO W SYDNEY. Powiernik fundacji pan Jerzy Moskała ogłosił wyniki konkursu, zaznaczając iż Fundusz zapoczątkowany przez ś.p. W. Szupryczyńskiego powiekszył się o nastepnych fundatorów:
ś.p. Janinę Neronowicz oraz panią Natalię Kułakowską i Koło Armii Krajowej w N.P.W.

W konkursie brały udział młode osoby, które w roku 2008 i w latach poprzednich brały czynny udzial w pracach polskich organizacji i zespołów oraz uczyły się języka polskiego. Nagrody pieniężne otrzymali: David Chorobski z Edensor Park, Robert Chorobski z Edensor Park, Krzysztof Karlo z Wetherill Park, Natalia Kawa z Blair Athol, Adriana Sadowski z Ashfield oraz Monica Zygadłło z Glenwood. Nagrody wręczyła pani Wiesia Supryczyńska, a w imieniu nagrodzonych podziękowała Monica Zygadłło.

Następnie dyplomy i książki otrzymali najlepsi uczniowie polskich szkół sobotnich stopnia podstawowego: Dominic Adams Dzierzba – Polska Szkoła w Ashfield, Isabella Buraczuk – Polska Szkoła w Bankstown, Michelle Moxon – Polska Szkoła Dzielnic Północnych, Agata Nabaglo - Polska Szkoła w Liverpool, Joanna Chapko – Polska Szkoła w Marayong oraz Maya Stempień – Polska Szkoła w Randwick. Nagrody w imieniu Fundacji wręczyła p. Barbara Potaczała.


Występy zespołów folklorystycznych „Syrenka” w tańcu nowo sądeckim, „Kujaw” w tańcu Polka oj i Zaloty, oraz „Lajkonik” w tańcu kurpiowskim, góralskim i sądeckim nagrodzone zostały wielkimi brawami.
Prezentacja pięknych tańców z różnych regionów polski, pełnych werwy, śpiewu i barwnych kostiumów zawsze zachwyca nawet najbardziej wytrawnych widzów.
Zespół „Pol-Hop” reprezentowały Alicja, Angelika i Natalia, uczennice szkół średnich śpiewając dwie piosenki Tramblankę z repertuaru Mazowsza i Skarby. Ich wystep wszystkim na pewno się podobał i pozostaje tylko życzyć wytrwałości i rozwijania repertuaru temu młodemu zespołowi.
Na zakończenie ks. Artur Botur TCHr w szczególny sposób podkreślił, że dzisiaj również obchodzimy Święto Matki Boskiej Królowej Polski i w ciepłych słowach nawiązując do swoich przedmówców przypomniał o Polsce, którą ma się w sercu i o sianiu miłości do bliźniego i wzajemnej pomocy.

Polska Macierz Szkolna składa serdeczne podziękowanie wszystkim wykonawcom i organizatorom, którzy poświęcili swój prywatny czas na przygotowanie programu, za udział w uroczystości i za wkład pracy: Isabelli i Halinie za kawiarenkę, Marysi Nowak, Cecylii Macioch, Elżbiecie Cesarskiej, Agnieszce Moxon, za piękne dekoracje Krzysztofowi Gawłowi, za operowanie sprzętem muzycznym Marianowi Polakowi. Teresie z Restauracji ‘Nadwiślańskiej’.
Dziękujemy Klubowi Polskiemu w Ashfield za udostępnienie sali koncertowej oraz polskim mediom za reklamę: krycha.com; Puls Polonii; Ela Celejewska; Express Wieczorny; Tygodnik Polski; Radio SBS i Radio 2000FM.

Popierajmy naukę języka polskiego oraz
Polską Macierz Szkolną,

najstarszą na obczyźnie organizację oświatową służącą temu celowi.

Za zarząd
Polskiej Macierzy Szkolnej w N.P.W
Elżbieta Cesarski

Zdjęcia: Bogusia Filip

_________________________________________________

Elżbieta Szczepańska

21 kwietnia 2009 na rynkach ksiegarskich w Polsce ukazała się ksiażka, którą napisałam w desperacji po zakończonej w 2007 walce o ujawnienie pracowników współpracowników i kandydatów na współpracowników oraz wszelkich innych komunistycznych volkdeutschy mieszkających w mojej ojczyźnie nad Wisłą i tych innych, rezydujących spokojnie na emigracji.
Tę swoją ostatnią, wielką bitwę o nasze prawo do prawdy i przebaczenia prowadziłam z Australii, z grupą przyjaciół.

Tak jak o wszystko, o co walczyłam w swoim życiu, dałam z siebie absolutnie wszystko, aby nigdy nie musieć żałować swojego własnego lenistwa, czy zaniedbania.

Oczywiście sytuacja polityczna w Polsce nie napawała mnie euforią, a zmiana politycznych wiatrów boleśnie halsała mnie po twarzy, z taką samą silą, jak butna nietykalność poskomunistycznych układów i wylansowanych na ich potrzeby bohaterów.
W książce opisuję swoje życie w pojałtańskiej Polsce. Wierzę, że i teraz żyją w niej tysiące ludzi, których losy, tak jak i mój, zostały wytyczone donosami współpracowników z komunistycznych reżimem, okupujących nasz kraj, nasze umysły i nasze sumienia.
Wszystkich przyjaciół i nieprzyjaciół zachęcam do jej przeczytania.
Oto fragment tej książki opublikowany przez wydawnictwo Replika:

"Gdybym w dniu swojego urodzenia wiedziała, jakie będą koleje mojego losu, do dzisiejszego dnia, wszystkimi siłami trzepiącymi się w dwukilogramowym ciałku, przedwcześnie rodzącego się noworodka, wszczepiałabym się w ścianki macicy mojej matki, kategorycznie odmawiając wyjścia na ten świat.
Gdyby któryś z moich pacjentów ujawnił w czasie psychoterapii szczegóły życia podobnego do mojego, byłoby mi trudno oprzeć się diagnozie, że mam przed sobą „temporarily insane lunatic ”, czyli osobę, która czasowo lub permanentnie straciła zmysły i zdrowy rozsądek. Zapewne umieściłabym ten przypadek w katalogu ofiar, którym dane przeżyć było wiele traumatycznych wydarzeń, co nie pozostało bez wpływu na stan psychiczny delikwenta. Nie wykluczyłabym również urojeń prześladowczych, podkoloryzowanych narcyzmem i tanią megalomanią.
Niestety, chociaż mnie samej trudno jest w to uwierzyć, to tak właśnie wygląda historia mojego życia. Dramat pogania dramat, tragedia goni tragedię, zdrady prześcigają się z bolesnymi rozczarowaniami, prześladowania przeplatają się z poniżeniami.

Na antykomunizm i polityczny ekstremizm zostałam skazana przez odziedziczony po przodkach materiał genetyczy, archetypy ich zachowań i postaw oraz sytuację kraju, w którym się urodziłam.
Na żadne, z tych paskudnych determinant, nie miałam wpływu. Tak jak wszystkie istoty ludzkie, chciałam mieć jedynie ciekawe i potrzebne życie w granicach przyzwoitości.(...)"

"Nie aspiruję do piedestału bohaterów, nie jestem męczennikiem, nie jestem ofiarą. Jestem jedną z setek tysięcy nieznanych Polaków, których losy zostały uwarunkowane „nieszkodliwymi ” donosami osób bliższych i dalszych oraz działaniami operacyjnymi funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. W przeciwieństwie do wielu innych, którzy dzisiaj bezimiennie spoczywają w pokoju, mnie udało się te esbeckie prześladowania przeżyć. Być może zawdzięczam to Boskiej Opatrzonści, być może pomyłce funkcjonariuszy nieprzygotowanych do wykonania zadania zleconego im przez resort MSW.

Nazywam się Elżbieta Anna Szczepańska, dzisiaj mam pięćdziesiąt siedem lat. Z zawodu jestem psychologiem klinicznym i psychoterapeutą. Jestem politycznym banitą, wyjechałam z kraju po dziesięciu latach bycia obiektem esbeckiego rozpracowywania, z paszportem dającym mi prawo wyjazdu do wszystkich krajów świata ale „bez prawa powrotu” do własnej ojczyzny.
Jestem jedną z nielicznych polskich kobiet, działaczek „ Solidarności” i nielegalnej opozycji wobec komunistycznej władzy politycznej, które zdecydowały się na samotny wyjazd z kraju. Wyjechałam z trzyletnim dzieckiem. Od dwudziestu lat mieszkam w Australii, wyspie kangurów, misiów koala, baranów i owiec, a także społecznych wyrzutków z Królestwa Wielkiej Brytanii i uciekinierów z całego świata.(…)
Dzisiaj, 8 czerwca 2008 obchodzę swoje 57 urodziny i tak jak sobie obiecałam kończę pisanie swojej pierwszej książki. Z Polską, z której wyjechałam dwadzieścia lat temu, wiążą mnie wspomnienia przeżytych w niej trzydziestu siedmiu lat mojego życia. Nikomu, nawet tym, którym zawdzięczam swój peerelowski los, nie życzę aby musieli żyć ze wspomnieniami takimi, jak moje własne. Z tego danego mi przez los półwiecza, trzydzieści lat poświeciłam na walkę z komunistycznym bezprawiem.
Polska jest i pozostanie moją ojczyzną-blizną, krajem, w którym przyszłam na świat w czasie, gdy był on okupowany przez sowieckie wojska i rządzili nim komunistyczni zdrajcy domowego chowu.
Za swoją niepokorność i wiarę w solidarnościowo-patriotyczne ideały zapłaciłam najwyższą cenę, jaką kobieta może zapłacić. Straciłam dziecko, rodzinę, zdrowie, karierę, przyjaciół. Byłam poniżana przez esbeków, tępiona przez partyjną nomenklaturę i znieważana przez agentów w kraju i na emigracji. Żyję z dala od rodziny i porozumiewam się w języku, w którym nie potrafię się wściec ani powiedzieć komuś, że go kocham.

Nie mam już czasu na czekanie na spóźniającą się historyczną sprawiedliwość ani na zadośćuczynienie. Ważne jest tylko to, że w przeciwieństwie do wielu innych udało mi się to wszystko przeżyć. W jednym z wojewódzkich sądów czeka na rozpatrzenie wniosek o przyznanie mi odszkodowania za wyrządzone krzywdy. Czy, kiedy i jak zostanie on rozpatrzony nie ma już dla mnie żadnego znaczenia.

Napisałam książkę będącą „prawdą i tylko prawdą”. Zapisem peerelowskiego esbecko-komunistycznego bezprawia. Pisałam ją nie dla pieniędzy i nie dla sławy, ale dla tych, co kiedyś przyjdą po nas i w imieniu wszystkich „oszołomów”, „dezerterów”, „małp z brzytwami” upomną się o niezbywalne prawo do prawdy i przywrócenie wartości, na których opierała się nasza narodowa tożsamość, z których byliśmy kiedyś dumni i które pomagały nam przetrwać najazdy, powstania, wojny i okupacje. Książka ta jest również moim prywatnym głosem w dyskusji, na temat donosicieli i ich donosów, które podobno „nikomu nie szkodziły”. Napisałam ją też dla swojej córki - Joanny Szczepańskiej, by poznała prawdę o życiu jej matki w komunistyczej Polsce i po to, aby wreszcie tym wszystkim s............ po prostu wybaczyć."

PS. Książka została wydana przez Wydawnictwo REPLIKA i zamawiać ją można kontaktując się z:
redakcja@replika.euhandlowy@replika.eul.banaszak@replika.eu
foto Ela Celejewska

______________________________________

Elżbieta Anna Szczepańska, psycholog kliniczny, dziennikarz, działacz polityczno-społeczny. Tytuł magistra psychologii Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego uzyskała w 1975 i rozpoczęła pracę jako pracownik naukowo-dydaktyczny w Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.

W maju 1977, po złożeniu wiązanki biało-czerwonych kwiatów pod pomnikiem Adama Mickiewicza we Lwowie, stała się obiektem rozpracowywania przez SB. Na podstawie donosu jednego z jej studentów została zawieszona w prawach pracownika naukowo-dydaktycznego i pod zarzutem "zorganizowania antyradziekiej demonstracji" stanęła przed komisją dyscyplinarną, zwołaną przez pierwszego sekretarza POP PZPR.
W 1980 roku zainicjowała powstanie na AWF w Katowicach KZ NSZZ "Solidarność" i została oddelegowana do pracy w Komisji Interwencji przy Międzyzakładowym Komitecie Założycielskim NSZZ "Solidarność" w Katowicach przy ulicy Stalmacha.
Internowana 13 grudnia 1981 przebywała w ośrodkach: Jastrzębie-Szeroka, Sosnowiec - Radocha, KW MO w Katowicach i Darłówek.
Po zwolnieniu z internowania rozpoczęła ścisłą współpracę z nielegalnymi strukturami "Solidarności", zajmowała się hurtowym kolportażem "bibuły", uczestniczyła w akcjach ulotkowych i przygotowywaniu audycji radia "Solidarność", organizowała spotkania w ramach "Podziemnego Uniwersytetu", była łącznikiem "Solidarności Walczącej".
Została zwolniona z pracy na AWF w Katowicach "gdyż jej postawa polityczna nie daje rękojmi wychowania młodzieży w duchu socjalizmu".

W czerwcu 1985 w wyniku rewizji przeprowadzonej w jej mieszkaniu została postawiona w stan oskarżenia. Wraz z 10-miesięczną córeczką Asią, będąc w czwartym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem, trzynastokrotnie była zatrzymywana przez SB. W czasie jednego z przesłuchań dostała krwotoku z dróg rodnych. Główną podstawą do działań represyjnych ze strony SB były "dobrowolne" zeznania jej partnera i ojca jej dzieci. W wyniku wypadku samochodowego spowodowanego przez "nieznanego sprawcę" urodziła drugie dziecko, które zmarło po porodzie.

W grudniu 1987 wyemigrowała do Australii, gdzie w latach 1988 - 1994 aktywnie działała w "Wiktoriańskim Stowarzyszeniu Solidarność", współpracując jako dziennikarz z "Tygodnikiem Polskim" i magazynem "Aspect".
Była wicekoordynatorem i producentem audycji radiowych dla Polonii w radiu 3 ZZZ w Melbourne, działa w strukturach wielu organizacji polonijnych.
W 2005 była jednym z głównych organizatorów wystawy w ramach obchodów 25-lecia "Solidarności". Wystawa była prezentowana w melbourneńskim Parlamencie.
W 2006 była jednym z inicjatorów, członkiem zarządu i rzecznikiem prasowym Australijskiej Grupy Lustracyjnej. Aktywnie działała na rzecz lustracji środowisk polonijnych.
Jest autorką wielu esejów politycznych, w których jednoznacznie wypowiada się na temat konieczności poznania prawdy historycnej i rozliczenia się w polityczną przeszłością PRL-u.
Tytuły niektórych publikacji: "Insekty", "Infiltracja i Lustracja" (Tygodnik Polski 12/1993), "Kulisy Kłamstwa", "Australia Wyspą Agentów", "Ujawnić prawdę", "O prawo do prawdy i wybaczania", " Oprawcy i ofiary", " Krajobraz po wojnie 1981-2006", " Dodatkowe nakrycie"- odpowiedź Lechowi Wałęsie, "Igrzyska Lustracyjne- 2007".

Od 1994 pracuje jako psycholog - terapeuta, specjalizuje się w psychopterapii ofiar prześladowań politycznych - "torture and trauma" -, przestępstw kryminalnych i przemocy domowej. W 2005 roku opublikowała pracę pod tytułem " Before it's too late" - "Zanim będzie za późno", w której zajęła się analizą zjawska przemocy domowej w polskiej grupie etnicznej. Aktywnie uczestniczy w akcji na rzecz udzielania pomocy psychologicznej osobom cierpiącym na depresję. Jest współautorką publikacji " The understanding and prevalence of derpession in the Polish community". W 2007 została zarejestrowana jako "Family Dispiute Resolution Practitioner" i rozpoczęła pracę jako terapeuta rodzinny.

Jest jedyną Polską w Australii, która aktywnie uprawia lekką atletykę. W latach 1995-2009 na mistrzostwach stanowych, ogólnokrajowych i międzynarodowych zdobyła w sumie 153 medale. W 2007 w rankingu kobiet rzucających ciężkim młodem została sklasyfikowana jako siódma na świecie.

Mieszka i pracuje w Zachodniej Australii.

Monika Wiench
za wydawnictwem www.replika.eu

22/05/09

_________________________________________________